Jak wygląda praca instruktorki snowboardu

Categories CIEKAWOSTKI, SNOWBOARD, SNOWBOARDERKIPosted on
instruktorka snowboardu

Wywiad z Katarzyną „Lodoova” (czytaj: Lodówa). Autorką podcastu „Zostań świetnym instruktorem snowboardu”, darmowego kursu on-line „Jak zostać instruktorem snowboardu?” i newslettera skierowanego do osób, które chcą zrobić uprawnienia instruktorskie. Właścicielką szkoły patronackiej SITS w Karkonoszach oraz prowadząca szkolenia na stopnie sprawności technicznej i kursy instruktorskie.

instruktorka snowboardu, dziewczyna w goglach

Jak zaczęła się Twoja przygoda z snowboardem?

Jeżdżę na snowboardzie od sezonu 2002-2003 natomiast od początku 2017 roku pracuję jako instruktorka snowboardu. W 2019 zostałam trenerem snowboardu.

Uczę w Karkonoszach zarówno polskich jak i czeskich. W Polsce jeżdżę przede wszystkim w Karpaczu czasem w Szklarskiej Porębie, a w Czechach – najczęściej w Harrachovie, jak również w Jańskich Łaźniach, na Małej Upie, w Pecu pod Śnieżką lub w innych ośrodkach w okolicy.

Moja przygoda ze snowboardem rozpoczęła się w liceum, kiedy byłam wielką fanką kanału telewizyjnego Extreme Sports i różnych sportów ekstremalnych. Snowboard spodobał mi się najbardziej, gdy oglądałam riderów wykonujących różne ewolucje freestylowe w powietrzu. Moją największą inspiracją był Shawn White, który jest zaledwie o rok starszy ode mnie, a wtedy jako 16-latek zdobył dwa medale na igrzyskach olimpijskich.

Wtedy poczułam, że chcę jeździć na snowboardzie.

Zawołałam mojego tatę przed telewizor i powiedziałam: „To jest snowboard. Na tym chcę jeździć.” Tata jako jedyny w rodzinie jeździł na nartach, próbował mnie nauczyć narciarstwa, ale jakoś nie załapałam tematu. Powiedział wtedy że ok, ale on się na tym nie zna i nie będzie mnie uczył. Znalazł mi instruktora, z którym stawiałam pierwsze kroki, a właściwie ześlizgi i tak zaczęła się moja pasja do snowboardu, która trwa już 20 lat.

instruktorka snowboardu, dziewczyna z deską snowboardową

Jak to się stało, że zostałaś instruktorką? Od jak dawna uczysz i gdzie można Cię spotkać?

Na kurs instruktorski zdecydowałam się, kiedy pracowałam w Warszawie.

Pochodzę z gór, dzięki czemu mogłam jeździć na desce prawie zawsze wtedy, kiedy miałam na to ochotę. Studiując we Wrocławiu odległość mi nie przeszkadzała, bo było to stosunkowo niedaleko. Natomiast po przeprowadzce do Warszawy znacznie bardziej odczułam, jak duży jest to dystans.

Byłam tzw. “korpoludkiem”, bardzo dużo pracowałam, doskwierała mi odległość od gór oraz potrzeba zrobienia czegoś dla siebie, szczególnie w kierunku snowboardu.

Któregoś dnia, przypomniałam sobie, że od kilku lat w mojej głowie pojawiały się myśli o zrobieniu uprawnień instruktora snowboardu. Nie miałam planu odnośnie tego, co później zrobię z tymi uprawnieniami, to był kaprys lub potrzeba zadbania o siebie przy nawale pracy dla innych. Zdecydowałam, że jest to właśnie ten czas i zapisałam się na kurs snowboardowy na przełomie 2016-2017 roku.

Dwa dni po zdaniu egzaminu instruktorskiego otrzymałam propozycję pracy blisko mojego domu w rodzinnym mieście.

Po powrocie do Warszawy doznałam bardzo dużego zaskoczenia — zostało mi wręczone wypowiedzenie. Nie była to praca, z którą wiązałam swoją przyszłość, dlatego postanowiłam sobie, że zanim znajdę coś innego, będę pracować jako instruktorka. Chciałam spróbować i zobaczyć czy mi się to spodoba.

W pewnym momencie zorientowałam się, że jest to zdecydowanie najlepsza praca, jaką do tamtej pory wykonywałam i czułam się w tym świetnie, co zauważyły nawet bliskie mi osoby.

Wiedziałam, że jestem dobrą instruktorką i mam odpowiednią intuicję snowboardową, dlatego zdecydowałam się pójść w tym kierunku i zająć się uczeniem innych zawodowo.

Jak wygląda sezon z punktu widzenia instruktora?

Wszystko zależy od tego, jak instruktor zorganizuje sobie sezon zimowy i w jaki sposób pracuje.

Inaczej wygląda to u instruktorów, którzy zajmują się tylko nauką jazdy na snowboardzie i jest to ich główne zajęcie zimą, a w inny sposób u tych, dla których jest to praca dodatkowa.

Różnica jest również w przypadku uczenia w Polsce czy za granicą.

Dla instruktora, który pracuje w Polsce, sezon zaczyna się mniej więcej w okolicach Świąt Bożego Narodzenia. Wielu ludziom marzą się święta lub Sylwester w górach i jednocześnie chcą nauczyć się jeździć na nartach czy snowboardzie. Kolejnym aktywnym momentem dla instruktorów są ferie szkolne, które trwają od połowy stycznia do końca lutego. Jest to najbardziej intensywny czas w sezonie zimowym.

W przypadku instruktora, który pracuje głównie za granicą, sezon może rozpocząć już z początkiem grudnia, a w niektórych przypadkach nawet w okolicy października czy listopada. Taki instruktor najczęściej pracuje w Alpach, gdzie sezon kończy się pod koniec kwietnia w okolicach majówki.

Czas na wyjazdy „dla siebie” jest w tak zwanym sezonie niskim: maksymalnie do Świąt Bożego Narodzenia oraz od marca do ostatniego śniegu. Co ma swoje plusy, ponieważ wtedy jest mało ludzi na stokach i wszystko jest tańsze.

Jak wygląda dzień z życia instruktora snowboardu?

Odpowiedź zależy od charakteru pracy, jaki wybrał dla siebie dany instruktor.

Jeśli jeździ on głównie w szkolne stacjonarnej, dzień wygląda podobnie jak na etacie. Wyjeżdża się z domu rano na stok i pracuje w godzinach otwarcia wyciągu. Rozpoczyna pracę ok. 8:00-9:00 rano, a kończy o 16:00 albo później, jeśli odbywają się jazdy nocne. W jednych ośrodkach oczekuje się dyspozycji instruktora tylko do godziny 16:00, w innych aż do zamknięcia stoku. Z tego wynika, że niektórzy pracują 7-8 godzin, a inni ok. 12 godzin dziennie. Jeśli instruktor nie mieszka na stałe w miejscowości górskiej, to najczęściej wyjeżdża na kilka tygodni podczas ferii do pracy, gdzie wynajmuje mieszkanie i często dzieli je z innymi kolegami z pracy.

W przypadku instruktora pracującego wyjazdowo na obozach czas pracy zależy od tego, czy uczy dzieci, czy dorosłych. W przypadku nauki osób starszych najczęściej praca dotyczy wyłącznie zajęć na stoku. Wieczory zaś bywają różne – mogą być typowo poświęcone na odpoczynek lub wspólnym spotkaniom z kursantami. Jeśli są to obozy dla dzieci, zaangażowanie instruktora jest większe, zarówno na stoku jak i poza nim. Wtedy instruktor musi posiadać uprawnienia wychowawcy, a wieczorami może być angażowany w aktywności i animacje dla dzieci typu lodowisko, basen czy wyjście na halę sportową.

Jakie są największe wyzwania w Twojej pracy?

Największym wyzwaniem jest praca z ludźmi, która zawsze niesie ze sobą ryzyko nieprzewidzianych sytuacji. Instruktor nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, w jaki sposób dana osoba się zachowa lub jak zareaguje na niepowodzenie czy błąd, które może potraktować wręcz jako porażkę. Nie wiemy też, z czego wynikają takie a nie inne reakcje. Dlatego należy umieć zachować się adekwatnie do sytuacji – z jednej strony wykazać się empatią i zrozumieniem, a z drugiej być stanowczym i zdecydowanym.

Zdarza się, że w mojej pracy pojawiają się trudne warunki atmosferyczne. Większość osób kojarzy zawód instruktora snowboardu z pięknymi filmami, zdjęciami w górach, ośnieżonymi stokami i święcącym słońcem. Natomiast, w tej pracy możemy mieć do czynienia z deszczem albo dwudzięstoparo stopniowym mrozem, do którego dochodzi jeszcze silny wiatr. Kilka godzin pracy w takich warunkach jest bardzo męczące fizycznie.

Zawód instruktora snowboardu kojarzy się z pracą fizyczną, natomiast prawda jest taka, że oprócz aktywności, musimy cały czas myśleć oraz obserwować naszych kursantów. Dodatkowo musimy analizować to, co robią i zadawać kolejne ćwiczenia. Należy mieć oczy z tyłu głowy, myśleć nie tylko za siebie, ale również za kursanta czy całą grupę, którą prowadzimy. Po takiej pracy ciężko jest znaleźć odpowiednią dla siebie formę odpoczynku.

Kolejnym wyzwaniem w zawodzie instruktora snowboardu jest to, że jest to praca sezonowa, a w dodatku bardzo intensywna w krótkim okresie czasu. W związku z tym ciężko zajmować się w życiu wyłącznie nauką jazdy na snowboardzie. Jest to możliwe na innych szerokościach geograficznych lub podróżując, natomiast jeśli instruktor mieszka Polsce, to poza sezonem zimowym musi znaleźć sobie inne zajęcie.

Co najbardziej lubisz w pracy instruktora snowboardu?

Najbardziej w swojej pracy lubię to, że mogę jeździć na snowboardzie, tyle ile mi się zamarzy. Na stoku zimą jestem praktycznie codziennie, a każdą wolną chwilę wykorzystuje, aby pojeździć.

Jestem osobą, która lubi pracować z ludźmi, dlatego ten typ pracy bardzo mi odpowiada. Poznaje dużo fascynujących osób robiących ciekawe rzeczy. Jest to dla mnie bardzo odkrywcze.

Podoba mi się, że ta praca ma elementy podróżnicze, przez co mogę przebywać w różnych miejscach. Poznawać nowe stoki w kraju, jak również za granicą.

Najbardziej lubię, że dzięki snowboardowi bardzo szybko realizuję swoje marzenia. Kilka z nich zrealizowałam tuż po moim kursie instruktorskim, mimo że siedziały w mojej głowie przez wiele lat i czekały na realizację.

Praca instruktorki snowboardu daje dużo możliwości rozwoju. Snowboard jest bardzo różnorodną dyscypliną: jazda techniczna, freestyle, freeride, splitboarding czy jazda alpejska. Jest tego sporo i każdy może realizować się w tym sporcie w najlepszy dla siebie sposób.

A czego najbardziej nie lubisz w swojej pracy?

Najbardziej nie lubię tego, że zima w Polsce jest taka krótka. Dla mnie mogłaby spokojnie trwać cały rok!

Z racji tego, że nie mogę jeździć na snowboardzie na okrągło, pojawiły się u mnie sporty typu windsurfing, kitesurfing, wakeboarding, aby w jakiś sposób zastąpić sobie snowboard.

Pomimo tego, że zima trwa spokojnie do końca marca (ostatnimi latami nawet w kwietniu są dosyć dobre warunki), to większość osób widząc pierwsze promienie słońca, zapomina kompletnie o sportach zimowych. Marzec jest moim ulubionym miesiącem do jazdy na snowboardzie, ponieważ warunki przypominają te alpejskie, jest stosunkowo zimno, zmrożony śnieg, dzień jest dłuższy, co jest bardziej pozytywne, mniej ludzi na stoku i tańsze karnety. Mimo tego, niewiele ludzi przyjeżdża wtedy w góry, aby pojeździć na nartach czy snowboardzie więc i pracy jest mniej.

Nie lubię również zachowania ludzi na stoku i właściwie absolutnego braku znajomości zasad bezpieczeństwa. Większość osób nie wie, jak się zachować i stwarzają poważne zagrożenie, przez co ten sport staje się coraz bardziej niebezpieczny. Wystarczyłoby zapoznać się choćby z dekalogiem FIS i stosować się do tych zasad, a poprawiłoby to wiedzę i poziom bezpieczeństwa.

Wielu ludziom wydaje się, że zrobią wszystko sami, to i sami próbują nauczyć się jeździć na nartach lub snowboardzie albo chcą przyoszczędzić na lekcji z instruktorem. Niestety takie osoby, są największym zagrożeniem. Na dobrą sprawę wystarczyłoby, jakby przyszli na 2-3 lekcje do instruktora i umieliby zdecydowanie więcej, niż jak próbują się nauczyć metodą prób i błędów. Oszczędziliby sobie jak i innym uczestnikom stoku wielu upadków i bólu. W pracy jestem świadkiem kolizji, które na początku nie wyglądają groźnie, ale ostatecznie ich efekty mogą doskwierać latami. Ludzie często doznają kontuzji nie tylko z własnej winy, ale również przez kogoś, kto nie umiał jeździć na odpowiednim poziomie.

Najdziwniejsza i/lub najśmieszniejsza sytuacja, która Ci się przydarzyła?

Najśmieszniejsze sytuacje w tej pracy są najczęściej związane z nauką jazdy na orczyku. Pamiętam takiego jednego kursanta, który był w tym niesamowity. Nawet nagrałam go na wideo, które wrzucam czasem na moich profilach na Instagramie i Facebooku. Z jednej strony wyglądał naprawdę śmiesznie, kiedy się wywrócił i walczył z orczykiem, z drugiej strony podziwiam go za jego determinację i to, że w efekcie końcowym wstał i pojechał dalej. To wideo zawsze wzbudza wielkie emocje i ciekawość moich obserwatorów.

A poza tym bardzo często poczucie humoru i dystans do siebie moich kursantów są niesamowite – dostarczają mi wiele rozrywki podczas lekcji. Zdarzają się czasem takie osoby, z którymi naprawdę świetnie się bawimy, wspólnie śmiejemy i żartujemy z różnych sytuacji i z tego co się dzieje na lekcji.

Co daje Ci największą satysfakcję w pracy instruktora snowboardu?

Największą satysfakcję w mojej pracy daje mi pomoc w spełnianiu marzeń moich kursantów. Bardzo często zdarza się, że przychodzą do mnie osoby, które od razu mówią, że zawsze marzyły o jeździe na snowboardzie i wreszcie to marzenie realizują. Uwielbiam brać w tym udział i widzieć ich radość oraz uśmiech. Widok osoby, która spełnia marzenie i nabiera ochoty na więcej, jest największą satysfakcją!

Lubię pomagać osobom mającym blokady mentalne wynikające z kontuzji czy ze strachu, w zrobieniu z nimi pierwszego kroku i pokonaniu lęku, który paraliżuje ich przed jazdą na snowboardzie. Chętnie wspieram ich w pokonywaniu barier i wychodzeniu ze strefy komfortu. Widok, jak nabierają większej pewności i wiary w siebie, jest niesamowity! Nagle rozumieją, że skoro zrobili coś takiego na desce, to są w stanie zrobić w swoim życiu wszystko.

Bardzo lubię uczyć mamy, które przychodzą na lekcje ze swoimi dziećmi. Najczęściej każda mama na początku mówi “Zajmij się moim dzieckiem”. Natomiast ucząc oboje, największą radość widzę w oczach mamy i w jej uśmiechu. Z jednej strony cieszy się jak dziecko, a z drugiej nabiera wiary w siebie i swoje możliwości.

Praca instruktora z punktu widzenia kobiety. Czy spotkałaś się z jakimiś przykrymi sytuacjami w związku z tym, że jesteś kobietą?

Jest to bardzo ważne pytanie, dziękuję za nie! Myślę, że to jest jedno z ważniejszych pytań w tym wywiadzie.

Kiedy zostałam instruktorką snowboardu, miałam sporo wątpliwości co do swojej przyszłości i predyspozycji w tym zawodzie, pomimo pozytywnego zdania egzaminów na kursie. Wcześniej już pracowałam jako trener umiejętności miękkich, więc miałam świadomość, że umiem uczyć. Jednak myślałam, że byłam za mało techniczna, co dziwne, bo przecież mam tytuł naukowy inżyniera! Wydawało mi się, że mężczyźni są lepszymi snowboardzistami, nie mają w sobie takiego strachu, przez co jeżdżą lepiej technicznie i mają większą wiedzę techniczną, znają się lepiej na kwestiach sprzętowych. Narzuciłam sobie, że mężczyźni są lepsi w snowboardzie i dzisiaj z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że było to błędne podejście.

Nie spotkałam się nigdy z gorszym traktowaniem ani umniejszaniem mi oraz moim umiejętnościom i wiedzy, tylko dlatego, że jestem kobietą. Wręcz przeciwnie!

Bardzo często na szkoleniach na których zdobywałam kolejne poziomy instruktorskie, byłam jedyną kobietą w grupie. Kiedy mężczyźni widzieli, jak jeździłam, to otrzymywałam od nich “żółwika”, a ich wyraz twarzy mówił: „szacun”. Bywały też takie momenty, jak wtedy kiedy pisałam swojego e-booka o deskach snowboardowych – stan wiedzy w tym temacie mam rzeczywiście na wysokim poziomie. Podczas rozmów z moimi kolegami instruktorami nawet oni sami zauważali, że wiedziałam od nich więcej, a teraz pytają o poradę przy zakupie nowego sprzętu. Zdecydowanie nie próbowali mi udowodnić, że jestem od nich gorsza, a takie ograniczenie, że jako kobiety jesteśmy niewystarczająco dobre w snowboardzie, uważam, że niestety często narzucamy sobie same.

Swoją drogą, jestem bardzo wdzięczna wszystkim Panom, dzięki którym zorientowałam się, że nigdy nic złego i umniejszającego z ich strony mnie nie spotkało. A nawet bardzo często polecali mnie innym. Doceniam to, że w waszych oczach częściej widzę podziw i szacunek, aniżeli pogardę czy lekceważenie tylko dlatego, że jestem kobietą.

Drogie Panie – jesteśmy świetnymi snowboarderkami i tego się trzymajmy! Panowie też tak uważają.

Jak zostać instruktorem snowboardu? Czy jest to trudne?

W pierwszej kolejności należy umieć jeździć na snowboardzie na poziomie średniozaawansowanym – jest to najniższy poziom, od którego rozpoczyna się drogę instruktorską, czyli jeździć płynnie skrętami ślizgowymi, wybranymi skrętami ciętymi i śmigiem. Można myśleć o tym zawodzie również na niższym poziomie, jednak warto mieć na uwadze, aby najpierw skupić się na nauce techniki jazdy, a dopiero potem na szkoleniach instruktorskich. Aby wziąć udział w szkoleniu technicznym dla przyszłych instruktorów, nie trzeba umieć jeździć wszystkimi wymienionymi przeze mnie skrętami, ponieważ na kursie można się ich nauczyć. Należy mieć opanowany co najmniej jeden skręt ślizgowy i jeździć nim płynnie na stokach o różnym nachyleniu, starać się jeździć z coraz większą prędkością i chociaż podejmować próby jazdy na krawędzi.

W kolejnym etapie należy nauczyć się metodyki nauczania snowboardingu, czyli inaczej mówiąc, trzeba poznać sposób postępowania w edukacji innych. Na takim kursie zdaje się egzamin zarówno teoretyczny jak i praktyczny. Później uzyskuje się odpowiednie kwalifikacje, dzięki którym można pracować jako instruktor snowboardu.

Na rynku dostępne są różne kursy instruktorskie. Ja polecam patronackie i licencjonowane szkoły SITS czyli akredytowane przez Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Snowboardu – instytucje kształcącą i certyfikującą instruktorów snowboardu, ponieważ one dają pewność wysokiego poziomu kwalifikacji i edukacji.

Jak mamy już odpowiednie kwalifikacje, wtedy można rozpocząć szukanie pracy. Tutaj jest kilka możliwości: można prowadzić lekcje indywidualne w szkole stacjonarnej na stoku, pracować na obozach z dziećmi i młodzieżą szczególnie w okresie ferii, jak również za granicą np. na wyjazdach zarówno z młodszymi jak i osobami dorosłymi czy nawet założyć własną szkołę snowboardu. Wszystko to jest dostępne w zależności od kwalifikacji, które się posiada.

Pytanie, czy jest to trudne? Sugeruję nie patrzeć na to w tych kategoriach. Znam kilku narciarzy, jeżdżących zarówno na nartach i na snowboardzie, którzy nawet nie podjęli próby udziału w kursie na instruktora snowboardu, bo podobno jest on trudniejszy. Wynika to z faktu, że wszystkie techniki w snowboardingu instruktor musi umieć jeździć na obie nogi. Jednak w SITS cały proces szkolenia jest tak ułożony, aby krok po kroku nauczyć konkretnych ewolucji technicznych, potem metodyki nauczania tych technik, a tym samym zdawalność egzaminów na kursach jest stosunkowo duża. Często ludzie właśnie tego się obawiają – że nie zaliczą egzaminu, ale naprawdę można się do tego przygotować. Kurs instruktorski jest bardzo intensywny, jest tam dużo wiedzy technicznej oraz metodycznej. Wiele informacji z około snowboardowych tematów, które instruktorowi są potrzebne, jak np. kwestie prawne, związane z naszym organizmem czy żywieniem.

Z myślą o osobach, które chcę zostać instruktorem snowboardu przygotowałam szereg szkoleń, zarówno darmowych jak i płatnych. Dostępne są na mojej stronie internetowej www.lodoova.pl oraz w moich social mediach. W pierwszej kolejności polecam odebrać sobie dostęp do wideo “Jak zostać instruktorem snowboardu?” i tam dostaniecie konkretne i rzetelne informacje odnośnie zdobycia uprawnień instruktorskich w Polsce. Dowiecie się, jakie dają możliwości oraz jak wyglądają poszczególne kursy. Polecam serdecznie!

Czy to praca dla każdego? Jakie cechy powinien mieć instruktor?

Instruktor zdecydowanie powinien umieć jeździć na snowboardzie i lubić ten sport oraz zimę. Ciężko jest wykonywać swoją pracę, kiedy się za nią nie przepada. Niejednokrotnie pracujemy w trudnych warunkach atmosferycznych i z dużą intensywnością.

Powinien również lubić pracę z ludźmi, bo na tym właśnie polega ten zawód. Posiadać umiejętność komunikacji, aby przekazywać wiedzę swoim kursantom i zbierać feedback. Jest to kluczowa sprawa dla owocnej współpracy. Ważne, by instruktor miał łatwość w nawiązywaniu kontaktów oraz budowaniu atmosfery i energii podczas zajęć. Musi on chcieć pomagać innym, ponieważ często przychodzą do nas kursanci z blokadami mentalnymi oraz po kontuzjach i trzeba takie osoby wesprzeć w zrobieniu kolejnych kroków w nauce. Jesteśmy dla nich impulsem motywacyjnym w pokonywaniu barier i wychodzeniu ze strefy komfortu.

Dobry instruktor powinien być nastawiony na rozwój, na ciągłe doskonalenie siebie, nie ma nic gorszego niż stanie w miejscu, bo jest to równoznaczne z cofaniem się.

Dla kursantów ważne jest, aby nauczyciel jazdy na snowboardzie sam siebie motywował i chciał osiągać więcej. To podnosi ludzi na duchu, kiedy instruktor pokonuje własne bariery, zdobywa kolejne szczyty możliwości i wychodzi ze swojej strefy komfortu. Jeśli mamy kogoś nauczyć, musimy być dobrym przykładem do naśladowania.

Jak poznać dobrego instruktora i gdzie go szukać?

Dobry instruktor powinien mieć umiejętność przekazywania wiedzy. Jest zobowiązany nauczyć swojego kursanta jeździć na snowboardzie w taki sposób, aby miał on świadomość tego, co robi oraz zaufanie do siebie i swoich umiejętności. Sprawia, że kursant widzi swój progres na każdej kolejnej lekcji, nabiera pewności siebie i chce do niego wracać.

Snowboard jest sportem indywidualnym więc samodzielność podczas jazdy są bardzo ważna. Należy zadbać o bezpieczeństwo przyszłego ridera, nauczyć go techniki jazdy i zasad panujących na stoku, aby nie stwarzał zagrożenia dla siebie i innych.

Ważne, aby instruktor umiał współpracować i porozumiewać się z ludźmi. Warto, aby umiał rozpalić zajawkę snowboardingu w swoim kursancie i dawać mu motywację, by ten uwierzył w swoje możliwości i chciał uczyć się więcej.

Instruktor powinien mieć potrzebę rozwoju i szkolenia się. Ważne, aby stawał się coraz lepszy zarówno w swojej pracy instruktorskiej, jak również w technice jazdy i poznawał inne dyscypliny snowboardu. Bardzo często, jest on pierwszą osobą, z którą spotyka się kursant, niemający wcześniej nic wspólnego z tym sportem, przez co staje się on autorytetem – warto, aby rzeczywiście nim był.

Kluczem w znalezieniu dobrego instruktora są jego kwalifikacje – warto uczyć się u takiej osoby, która może się wylegitymować i przedstawić posiadane uprawnienia. Legitymacja wspomnianego już przeze mnie SITS jest takim gwarantem. Instruktorów można szukać z polecenia. Są różne grupy oraz fora, gdzie można ich znaleźć. Należy jednak wziąć pod uwagę to, że nie każdemu podpasuje ten sam instruktor.

Polecam też takie niestandardowe podejście – wyszukać instruktorów na Instagramie po hashtagach #instruktorsnowboardu oraz #instruktorsnowboardusits, ponieważ coraz więcej sportowców zakłada swoje profile, edukuje i poszukuje klientów w ten sposób, a dzięki temu można sprawdzić, czy ktoś odpowiada nam swoją energią i podejściem.

Kilka słów o Tobie. Co robisz, jak akurat nie szkolisz, ani nie śmigasz na desce?

Pochodzę z Jeleniej Góry – stolicy Karkonoszy, właśnie tutaj zarówno uczyłam się jeździć na snowboardzie jak i dzisiaj uczę adeptów białego szaleństwa. Bardzo dużo jeżdżę na stokach czeskich nie tylko polskich.

Kiedy nie ma śniegu, przerzucam się na inne deski – latem uczę windsurfingu, w ostatnich latach robię to w Chorwacji, a oprócz tego pływam na wakeboardzie i kitesurfingu. Ponadto niezależnie od pór roku ćwiczę aerial yogę i pole dance lub pływam na basenie.

Sport towarzyszył mi od zawsze w różnych formach. Odkąd jestem instruktorką, jest go w moim życiu
coraz więcej. Co ciekawe zawsze traktowałam sport jako hobby i nie planowałam zajmować się nim zawodowo, ale życie tak się ułożyło, że teraz jestem instruktorką kilku dyscyplin sportowych.

Poza sportem zajmuję się doradztwem kariery. Pomagam osobom, które chcą zmienić lub odnaleźć nowe miejsce w swoim życiu zawodowym. Tutaj korzystam z mojego wieloletniego doświadczenia z pracy w korporacjach, kiedy pracowałam między innymi jako rekruter, ale również jako Project Manager przy projektach HR-owych. W swojej pracy doradczej wykorzystuję narzędzia psychometryczne i astrologiczne, które pozwalają poznać swoje predyspozycje, potencjał i odnaleźć najlepsze miejsce zawodowe dla siebie albo je stworzyć, bo nie dla każdego takie miejsce już istnieje, niektórzy dopiero potrzebują wykreować swój zawód.

Oprócz tego jestem Liderką Wypraw w klubie podróżników Soliści. Zabieram ludzi na bliższe i dalsze zakątki świata pełne ciekawych atrakcji i aktywności z podniesionym poziomem adrenaliny. Pomagam realizować innym ich podróżnicze marzenia, jednocześnie realizując swoje.

Strona internetowa: https://www.lodoova.pl/
Kurs on-line FREE: https://www.lodoova.pl/jak-zostac-instruktorem-snowboardu/
Podcast: https://anchor.fm/lodoova-katarzyna
Instagram: https://www.instagram.com/lodoova.katarzyna/
Facebook: https://www.facebook.com/lodoova.katarzyna/
Spotify: https://open.spotify.com/show/4i430F133GhYShd3WZkXbO?si=66529c547a4f4cbe
YouTube: https://www.youtube.com/@lodoova.katarzyna/featured

Skomentuj!