Jak robić lepsze zdjęcia na desce – wywiad z Agnieszką Zając, snowboarderką i fotografką

Categories CIEKAWOSTKI, SNOWBOARD, TIPSyPosted on
snowboarderka

Kto z nas nie marzy o pięknych snowboardowych zdjęciach? Poznajcie Agnieszkę Zając – snowboarderkę i fotografkę, która potrafi spełniać takie marzenia. Poniżej historia Agnieszki oraz bezcenne porady, jak samemu zrobić lepsze deskowe fotki! Więcej niesamowitych kadrów znajdziecie na Instagramie oraz Facebooku AZ Photo oraz na prywatnym profilu Agnieszki.

snowboarderka i fotografka Agnieszka Zając
Agnieszka Zając

Absolwentka Turystki i rekreacji oraz Dziennikarstwa i komunikacji społecznej, której największą inspiracją jest Martyna Wojciechowska a celem życiowym i miłością – podróże i fotografia. Miłośniczka przygód i sportów ekstremalnych. Wie co to spalony, nazwiska większości piłkarzy są jej bardziej znane niż marki kosmetyków, woli ubrudzić się ziemią na dworze niż zmywać naczynia w domu. Od dziecka marzyła o dalekich podróżach z aparatem w ręku, co stało się jej aktualną
pracą.

Od jak dawna jeździsz na snowboardzie i jak to się stało, że wkręciłaś się w ten sport?

Swoje pierwsze kroki na stoku stawiałam nie na snowboardzie a na nartach. Mój tata pochodzi z gór dlatego od najmłodszych lat miałam narty na nogach. Ze względu na młody wiek swoich początków dokładnie nie pamiętam. Pamiętam jednak dzień, w którym postanowiłam spróbować snowboardu. Byłam z rodziną na Górze Żar, wykupiłam lekcję u instruktora i już po godzinie wiedziałam, że na narty nie wrócę! Tak więc w wieku 11 lat przeszłam na dobrą stronę mocy i od tamtej pory jeżdżę już tylko na desce 🙂

Agnieszka Zając snowboardowy fotograf
Agnieszka Zając

Jak się zaczęła Twoja przygoda z fotografią? Czy jest to obecnie Twoja praca czy pasja?

Fotografia interesowała mnie już w podstawówce. Za pieniądze z komunii kupiłam swój pierwszy aparat i z dumą zabierałam go na wycieczki klasowe czy wyjazdy z rodziną. W późniejszych latach rodzice kupili aparat cyfrowy. To był dla mnie ogromny przeskok technologiczny. Fotografowałam dosłownie wszystko! Kwiatuszki, robaczki, krajobrazy itp.

W gimnazjum poszłam o krok dalej i nabyłam lustrzankę cyfrową. Wtedy przekonałam się bardziej do fotografowania ludzi (wcześniej bardzo tego nie lubiłam). Po pewnym czasie pojawił się u mnie jakiś kryzys. Skończyła się dziecięca kreatywność i chęć do dalszego rozwoju. Rodzina i znajomi byli wręcz na mnie źli, że nie chcę robić zdjęć. Od zawsze powtarzali, że mam do tego wyjątkowe oko i powinnam zająć się fotografią na poważnie. Nie chciałam. Tłumaczyłam, że nie mam sprzętu, nie umiem.

Dopiero na studiach miłość do fotografii prawdziwie odżyła. Dostałam się na dziennikarstwo gdzie wybrałam specjalizację „fotografia prasowa, reklamowa i artystyczna”. Mówiąc szczerze zajęcia na uczelni bardzo mnie zniechęciły i niewiele z nich wyniosłam ale tym razem nie odpuściłam i chciałam rozwijać się dalej. Już w trakcie studiów pojawiły się pierwsze płatne zlecenia, głównie eventy, imprezy firmowe czy jakieś sesje produktowe. W końcu uwierzyłam w swoje umiejętności i skupiłam się tylko na rozwoju. Wszystkie pieniądze odkładałam na sprzęt, brałam kolejne zlecenia, których nagle zaczęło przybywać, zobaczyłam że ten kierunek rzeczywiście ma sens. Tym sposobem w czerwcu 2019 zarejestrowałam swoją działalność 🙂

Czy jest to moja praca? Formalnie tak. Dla mnie jest to jednak głównie pasja, dzięki której mogę zarabiać i jeździć po świecie. A o tym marzyłam odkąd pierwszy raz wzięłam aparat do rąk 🙂

dziewczyna na snowboardzie
fot. Agnieszka Zając

Opowiedz jak Ty robisz zdjęcia snowboardowe, z jakiego sprzętu korzystasz, na co
zwracasz uwagę?

Praca w górach nie należy do najłatwiejszych. Największym jej minusem jest ciężki plecak wypełniony sprzętem, z którym niestety trzeba jeździć. Mimo, że uwielbiam mieć na karcie nowe kadry, jazdy z plecakiem wręcz nie cierpię.

Na stoku korzystam głównie z 2 obiektywów. Szerokiego i wąskiego. Generalnie bardzo lubię szerokie zdjęcia, na których można pokazać odbiorcom nie tylko postać ale też otoczenie. Wąskie natomiast, gdy skupiam się głównie na postaci.
W moim plecaku znajduje się też Go Pro, z niego korzystam dla własnych potrzeb. Jak wiadomo fotograf nigdy nie ma swoich zdjęć dlatego Go Pro jest moim wybawcą ;D

Jeśli chodzi o zdjęcia innych, sprawa nie jest prosta. Żeby zdjęcie było efektowne potrzeba zawodowców. Na moje szczęście pracuję na wyjazdach z wieloma świetnymi instruktorami, którzy z deską potrafią zrobić wszystko! Tak naprawdę to dzięki nim powstają moje zdjęcia. To oni zabierają mnie w miejsca, do których sama bym nie dotarła. Najciekawszy jest oczywiście freeride poza trasą i tam właśnie powstają zdjęcia, które lubię najbardziej. Tam też praca jest najcięższa…

Zazwyczaj zjeżdżam jakieś 50-100m w dół, zakopuję się w puchu, ściągam plecak,
wyciągam sprzęt, zdejmuję rękawice, włączam tryb seryjny, daję chłopakom (lub dziewczynom;) sygnał gotowości i czekam na ich popisy. Następnie zwijam interes i przez minutę próbuję wydostać się z puchu bo ciężki plecak bardzo mi to utrudnia. Sytuacja powtarza się kilkakrotnie podczas zjazdu więc będąc na dole jestem wykończona. W głowie mam jednak kadry, które powstały i to stawia mnie z
powrotem na nogi 🙂

trik na snowboardzie
fot. Agnieszka Zając

Jak robić lepsze zdjęcia na snowboardzie – co doradziłabyś takim amatorom jak większość z nas 😉

Według mnie ciekawe zdjęcia snowboardowe to zdjęcia dynamiczne. Na Instagramie czy Facebooku jest bardzo dużo zdjęć, na których postać po prostu stoi. Myślę, że warto pójść krok dalej i próbować robić zdjęcia w ruchu, podczas jazdy. Jeśli ktoś nie ma aparatu czy Go Pro, może próbować telefonem. Współczesne telefony mają bardzo dużo możliwości, czy to szeroki kąt, czy zoom, czy tryby sportowe. Gdybym jednak miała polecić 1 rzecz postawiłabym na Go Pro –
niewielkie rozmiary, szeroki kąt i bardzo dobra jakość pozwoli uzyskać ciekawe ujęcia i statyczne i dynamiczne.

Co do samego zdjęcia warto zwrócić uwagę na kilka rzeczy – miejsce, światło i innych ludzi.

Pamiętajmy, że nie jesteśmy na stoku sami, dlatego wybierając miejsce na postój miejmy na uwadze bezpieczeństwo swoje i innych. Nie zatrzymujmy się na środku trasy, wybierajmy raczej pobocze. Tam bez stresu możemy zdjąć deskę i uwieczniać to co nas interesuje. Wybierając miejsce zwracajmy uwagę na otoczenie i obecność niepożądanych przedmiotów typu słupy czy armatki śnieżne – przez nie na zdjęciu jest za duży chaos.

To samo dotyczy innych ludzi. Starajmy się tak kadrować by na zdjęciu był po prostu porządek. Osobiście uwielbiam gdy w tle występują skały lub las – ciemne kolory fajnie kontrastują z białym śniegiem.
Warto wykorzystywać też istniejącą infrastrukturę. Popularnym tłem jest oczywiści drewniana ściana, na której bardzo fajnie wychodzą portrety. Ciekawym dodatkiem są również drewniane płotki wyznaczające trasę.

Ostatnią z wymienionych rzeczy jest światło. Umiejętne wykorzystanie warunków z pewnością zagwarantuje świetne kadry! Polecam zabawę z puchem rzuconym w stronę słońca, śnieg wygląda wtedy jak tysiące kryształków. Generalnie ważna jest pora dnia, ja najbardziej lubię popołudniowe słońce i jego promienie, które można wykorzystać w ujęciach.

Mówi się, że pierwsze 10tyś zdjęć jest nieudanych. Tylko poprzez próby możemy dojść do wprawy i być zadowoleni z efektu. W końcu wyjdzie 🙂

fotografia snowboardowa
fot. Agnieszka Zając

A co z postprodukcją? Jak obrabiasz zdjęcia? Jakie programy możesz polecić (również apki na telefon dla amatorów czy początkujących)

Postprodukcja to chyba moja ulubiona część całego procesu powstania zdjęcia. Gdy tylko skończę sesję na stoku, od razu siadam do laptopa i zgrywam zdjęcia z karty. Lubię mieć szybki efekt swojej pracy i wiem, że moi modele cieszą się razem ze mną gdy mają go już kilka godzin później. Gdy jestem na wyjeździe zdjęcia obrabiam na laptopie, w domu używam komputera stacjonarnego, który jest szybszy, wygodniejszy, dokładniej odwzorowuje kolory i przede wszystkim ma większy
monitor – co znacznie przyspiesza pracę.

Pracuję głównie w Lightroomie. Program jest prosty i intuicyjny. Mój schemat obróbki wygląda następująco: ładuję zdjęcia, selekcjonuję najlepsze według mnie, wybieram ulubiony preset a następnie każde zdjęcie po kolei delikatnie poprawiam (kadrowanie, kontrast, cienie, balans bieli, ostrość). Tak przygotowane zdjęcia przerzucam na telefon i udostępniam na Instagramie.
Lightroom jest niestety płatnym programem dlatego polecam darmową aplikację na telefon, której funkcje są wystarczające na poprawę zrobionego telefonem czy go pro zdjęcia 🙂

Jeśli chodzi o Instagram zwracam dużą uwagę na to co dodaję. Skupiam się na tym by całość była spójna kolorystycznie, nie dodaję przypadkowych zdjęć (wyłącznie robione aparatem czy Go Pro), utrzymuję schemat dodawania zdjęć – na przemian pion i poziom. Chcę aby moje zdjęcia i sposób prowadzenia profilu oddawały w pełni moje życie i charakter.

Oprócz mobilnego Lightrooma, aplikacjami z których często korzystam są „Unfold” i „StoryArt”. Używam ich głównie w przypadku gdy mam wiele, zdjęć które chcę pokazać jednocześnie. Dzięki takim kolażom na 1 story mogę dodać nawet 6 zdjęć i pokazywać ujęcia, których nie dodałabym na stronę główną.

Podsumowując, polecam zabawę suwakami, światłem, kontrastem, kolorami – zrozumienie kilku funkcji na pewno poprawi jakość fotografii 🙂

snowboarderka freeride
fot. Agnieszka Zając

Co jeszcze lubisz robić poza fotografią i snowboardem?

Poza fotografią moją największą miłością są podróże! Od najmłodszych lat uczestniczyłam w obozach sportowych, wycieczkach szkolnych, zwiedzałam z rodzicami Polskę i Europę i wciąż chciałam więcej. Gdy miałam 20 lat wyruszyłam w 1 samodzielną podróż z plecakiem i tak już zostało.

Od tamtego czasu zwiedziłam większą część Europy, Wietnam, Sri Lankę, Indonezję,
Filipiny, Mauritius czy Maroko. Podróże są moim sposobem na życie i to na nie wydaję wszystkie pieniądze. Dzięki połączeniu pasji do fotografii i podróży coraz częściej wyjeżdżam za granicę do pracy – czy to na wyjazdy zimowe czy letnie. Jak już wspominałam wyżej nie traktuję ich jako pracę – dla mnie jest to pasja, na której zarabiam.

Moim marzeniem i celem życiowym jest odwiedzenie jak największej ilości krajów, poznanie nowych ludzi, zwyczajów, jedzenia i oczywiście…przywiezienie dziesiątek niesamowitych zdjęć wykonanych z powietrza, lądu i wody 🙂

snowboardzista
fot. Agnieszka Zając
Skomentuj!